Czytanie z oczu

O pięknie okulistyki, profilaktyce i leczeniu jaskry oraz AMD z doktorem n. med. Pawłem Lipowskim rozmawia Emilia Dominiak

Regularnie badamy nasze ciśnienie, troszczymy się o serce i układ pokarmowy... a do okulisty wybieramy się zwykle dopiero wtedy, kiedy zdajemy sobie sprawę, że coś niedobrego dzieje się ze wzrokiem. Nie potrzeba więc profilaktycznie badać oczu?

Oczywiście, że trzeba! Nawet jeśli dobrze widzimy, to i tak od czasu do czasu powinniśmy wybrać się do specjalisty, który oceni stan naszych oczu, sprawdzi ostrość widzenia i, co najważniejsze, zmierzy ciśnienie śródgałkowe. Należy regularnie badać się okulistycznie, a zwłaszcza po 40. roku życia. Pozwoli to na wczesne wykrycie m.in. jaskry – podstępnej choroby, a dokładniej zespołu chorobowego, która może się skończyć całkowitą ślepotą. Niestety, najczęściej występująca w naszym rejonie geograficznym jaskra pierwotna kąta otwartego rozwija się zupełnie bezobjawowo, co utrudnia jej rozpoznanie.

Czy jest jakiś sposób, by jej zapobiec?

Nie mamy zupełnie wpływu na to, czy jaskra, szczególnie postać pierwotna, uwarunkowana genetycznie, pojawi się u nas, czy nie. Zresztą, etiologia wielu postaci jaskry nadal pozostaje niejasna. Ale możemy chociaż próbować odpowiednio wcześnie uchwycić jej początki i rozpocząć leczenie tak, by nie dopuścić do stanu zaawansowanego. Stąd potrzeba regularnych badań!

Jak wygląda leczenie?

Pierwszym etapem jest oczywiście leczenie farmakologiczne, za pomocą którego staramy się utrzymać prawidłowe ciśnienie w gałkach ocznych danego pacjenta. Jeśli nie przynosi to rezultatów, mamy do dyspozycji laseroterapię oraz leczenie chirurgiczne. Zabiegi przeciwjaskrowe nie należą do najłatwiejszych i w zależności od postaci i zaawansowania jaskry, kończą się powodzeniem w około 50–80 proc. przypadków.

A co z innymi schorzeniami? Z czym jeszcze zgłaszają się do Pana pacjenci?

Chyba najczęściej pacjenci mają problemy z aparatem ochronnym oka, czyli z zapaleniami spojówki czy zespołem suchego oka, a więc schorzeniami powierzchni oka. Poza tym regularnie widuję też osoby cierpiące na zaćmę, ze schorzeniami rogówki i siatkówki oraz ludzi starszych chorujących na AMD.

No właśnie, dużo się ostatnio mówi o AMD. Na czym polega ta choroba?

AMD, czyli inaczej zwyrodnienie plamki związane z wiekiem, najogólniej mówiąc, polega na wolno postępującym zaniku nabłonka barwnikowego, elementów światłoczułych siatkówki, czyli fotoreceptorów oraz małych naczyń błony odżywiającej siatkówkę. Proces ten toczy się w bardzo ważnym dla naszego wzroku miejscu siatkówki, plamce, dawniej nazywanej plamką żółtą. Dotyczy głównie osób po 70. roku życia, ale coraz częściej pojawiają się pacjenci z początkami AMD już po pięćdziesiątce! Mamy dwie postaci tej choroby: postać suchą, w której nabłonek barwnikowy po prostu zanika oraz postać wysiękową, charakteryzującą się powstawaniem nieprawidłowych naczyń pod siatkówką, z których płyn wysiękowy przecieka pod siatkówkę i do siatkówki. W skrajnych przypadkach dochodzi nawet do krwotoków, co znacząco pogarsza rokowanie.

Jakie objawy powinny nas zaniepokoić?

Najważniejszym objawem w AMD jest stopniowe pogarszanie się widzenia w ciągu miesięcy lub lat, metamorfopsja, czyli widzenie nieprawidłowych kształtów obserwowanych liter lub przedmiotów oraz zamglenie widzenia centralnego. Jeśli zauważymy niepokojące nas objawy, to nawet w domu możemy przeprowadzić sobie bardzo prosty test – tak zwany test Amslera. Polega on na tym, że należy patrzeć w punkt, znajdujący się w centralnej części narysowanej na kartce kratki i obserwować regularność jej okienek. Jeśli kratka zaczyna robić się wybrzuszona lub jej linie stają się pofałdowane, to znaczy, że coś złego dzieje się z plamką.

Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Żyj Długo".