Kibicować i...przeżyć

Kibicowanie daje mnóstwo radości, łączy ludzi i uczy ich radzenia sobie z przegraną. Może jednak skończyć się zawałem albo poważną scysją w domu. Żeby do tego nie dopuścić, trzeba zachować zdrowy rozsądek i nauczyć się trudnej sztuki kompromisu.

Widowiska sportowe, takie jak Euro 2016, najlepiej oglądać z innymi ludźmi. Podczas kibicowania wytwarza się pozytywna energia, którą możemy się z nimi podzielić. Stajemy się częścią jakiejś grupy. Nawet smutek z przegranej może nas zjednoczyć. Prawdziwych kibiców łączy bowiem duch sportowej walki, niezależnie od wyniku. Kibicowanie korzystnie wpływa także na zdrowie. Przede wszystkim ćwiczy pamięć. Nawet starsi wiekowo kibice, którzy mają z nią kłopoty na co dzień, świetnie znają statystyki i tabele wyników. Fascynujący mecz jest w stanie podwyższyć tętno i poziom testosteronu, a także pobudzić układ krążenia. To również dobry sposób na poprawę samopoczucia i zwykłą nudę. U osób obserwujących zmagania sportowe wzrasta też motywacja do podjęcia aktywności fizycznej. Widok pięknie zbudowanych i szczęśliwych sportowców sprawia, że wiele osób chciałoby im dorównać.

Uwaga na zawał!

Kibicowanie ma także swoje słabe strony. Silne emocje i stres związany z rozgrywkami sportowymi mogą być groźne zwłaszcza dla osób mających problemy z układem krążenia. Z badań wynika, że kibicowanie drużynie piłkarskiej zwiększa ryzyko zawału. I tak – jak wynika z badań przeprowadzonych w Szwajcarii – podczas Mistrzostw Świata w Korei Płd. i w Japonii w 2002 roku liczba osób z problemami kardiologicznymi wzrosła aż o 60 procent, i to mimo tego, iż drużyna narodowa Helwetów nie brała udziału w rozgrywkach. Podobnie było cztery lata później w Niemczech podczas rozgrywanego tam mundialu. Co ciekawe, okazuje się, że to nie wynik ma wpływ na problemy z sercem, ale sam przebieg meczu. A problemy z zawałem mają nie tylko panowie, ale także panie.
Jest jeszcze jeden negatywny aspekt kibicowania: problemy z trawieniem i nadliczbowymi kilogramami. Hektolitry wypijanego piwa, paczki chipsów i innych wysokokalorycznych przekąsek, pochłanianych podczas oglądania meczów, setki wypalonych papierosów i mała ilość snu nie wpływają korzystnie na zdrowie i wygląd. Po zakończeniu eliminacji trzeba się jakoś z tym uporać.

Kobiety-kibice

Nie wszystkich pełnia sezonu piłkarskiego i związane z nimi ważne wydarzenia sportowe cieszą w ten sam sposób. Wiele osób, zwłaszcza kobiet, ma w tym czasie sporo powodów do frustracji, choć i to bardzo się zmieniło w ostatnich latach. Do niedawna powszechnie uważano, że panie nienawidzą meczów, piłkarzy oceniają jedynie po wyglądzie, a kwestia „spalonego” jest dla nich kompletnie nie do ogarnięcia.
Najnowsze badania pokazują jednak, że co czwarta kobieta jest fanką piłki nożnej. Co robią pozostałe? Połowa pań podczas meczu wynajduje sobie zajęcia domowe: sprząta, pierze, czyta albo idzie spać, ale aż 40 proc. kobiet ogląda mecze razem ze swoim partnerem. Tylko 8 proc. z nich zdecydowanie opuszcza dom na czas meczu, spędzając czas z przyjaciółkami, w kinie albo np. w SPA.

Trudna sztuka kompromisu

Psychologowie radzą, jak przetrwać ten ciężki okres: najlepiej skupiając się na sobie i swoich zainteresowaniach. Warto więc odwiedzić dawne koleżanki, fryzjera, wybrać się na zakupy bądź porozmawiać na facebooku z osobami, które są w takiej samej sytuacji. Gdy denerwują nas odgłosy meczu, najlepiej wyposażyć kibica w specjalne słuchawki bezprzewodowe lub zaproponować mu, żeby obejrzał mecz wspólnie z kolegami np. w klubie. Kiedy jednak mimo wszystko brakuje nam towarzystwa naszej drugiej połowy, warto zaryzykować i spróbować przetrwać ten czas u jego boku, przynajmniej co któryś mecz. Psychologowie zapewniają, że wynikną z tego same korzyści: wspólne emocje i dyskusje sprawią, że więzy między partnerami bardziej się zacieśnią...

Ewa Opiela