Przywracanie wzroku

Rozmowa z prof. Jerzym Szaflikiem, światowej sławy okulistą

Panie Profesorze, w jakich okolicznościach traci się wzrok?

– Pojęcie „utrata wzroku” jest nieprecyzyjne. Wzrok składa się z ostrości, czyli z tego, jak widzimy, oraz z pola widzenia, czyli z tego, ile widzimy – jak szeroko. Mimo iż gałka oczna jest dobrze osłonięta w oczodole, to jednak ciągle jest narażona na różnego rodzaju urazy. Częstą przyczyną tego, co popularnie nazywane jest utratą wzroku, są urazy oka.

Jakie inne przyczyny mogą prowadzić do utraty wzroku?

– Mamy całą grupę schorzeń genetycznych, których skutkiem jest upośledzenie wzroku do ślepoty włącznie, i nasze osiągnięcia, jeśli chodzi o ich leczenie, są dość słabe. Najczęstszą chorobą w tej grupie jest zapalenie pigmentowe, czyli odbarwnikowe zwyrodnienie siatkówki. To schorzenie, do którego leczenia zaczyna być wykorzystywana inżynieria genetyczna, lecz jest to terapia eksperymentalna i jej rezultaty są dalekie od tego, co chcielibyśmy osiągnąć.

Dalsze przyczyny upośledzenia widzenia do ślepoty włącznie to trzy grupy schorzeń: zaćma, jaskra i zwyrodnienie plamki związanej z wiekiem, czyli tzw. AMD, które potrafimy leczyć, leczymy i uzyskujemy w tym leczeniu, w zależności od rodzaju schorzenia, mniejsze lub większe efekty.

A czy jest możliwe przywrócenie wzroku komuś, kto w ogóle nie widział?

– Postęp w okulistyce coraz częściej pozwala powstrzymać ślepotę albo wręcz ją cofnąć. Ale przeszczep całej gałki ocznej to obecnie science fiction. Stosowane są metody leczenia polegające na tym, żeby w pewnym sensie zastąpić oko. Przy zachowanym, funkcjonującym nerwie wzrokowym lecz uszkodzonych funkcjach reszty gałki ocznej można układ optyczny oka zastąpić kamerą. Taki implant wprowadza się do gałki ocznej. Implant powoduje przetwarzanie obrazu na impuls elektryczny, a ten przekazywany jest do nerwu wzrokowego i tą drogą trafia do kory mózgowej. Implanty nie są jednak tak sprawne jak nasze oczy. Obraz, jaki przekazują, jest niskiej rozdzielczości, brakuje mu kolorów, głębi i ostrości, ale pozwala na rozróżnienie sylwetek ludzi i konturów obiektów. Dzięki temu niewątpliwie bardzo ułatwia codzienne funkcjonowanie. Są to jednak bardzo skomplikowane i kosztowne zabiegi.

Jaki jest koszt takiego implantu?

– Koszt takiego zabiegu w Europie kształtuje się w granicach 100–300 tys. euro. To nie jest tak jak z zaćmą, gdzie pacjent przychodzi, operuje się go i wychodzi. Tutaj trzeba pacjenta przygotować i nauczyć wielu rzeczy przed zabiegiem. Musi on zrozumieć, w jaki sposób odbywa się sam zabieg, a potem nauczyć się widzieć. Bo widzenie nie jest zjawiskiem wrodzonym, lecz wyuczonym. Przy odpowiednim prowadzeniu pacjenta i jego właściwym kształceniu zaczyna on rozróżniać, co ma przed sobą. Potrafi rozumieć, co widzi, i umie wyciągać z tego wnioski. Dostrzega też ruch, dostrzega kształt, jest w stanie rozpoznać jakieś duże litery. Ocenia odległość, może samodzielnie pójść na spacer, co w istotny sposób zwiększa jego komfort życia.

Pełna treść wywiadu w najnowszym wydaniu "Żyj Długo".