Udar: nie boli, ale jest śmiertelnie groźny

Z dr. hab. Adamem Kobayashim, kierownikiem Centrum Interwencyjnego Leczenia Udaru i Chorób Naczyniowych Mózgu IPiN w Warszawie, rozmawia Iza Szumielewicz

Rocznie 80 tysięcy Polaków przechodzi udar mózgu. To również główna przyczyna niepełnosprawności u dorosłych. Jakie są główne objawy udaru?

Pacjent nie może się wysłowić, jego mowa jest bełkotliwa, trudno zrozumiała dla innych. Czasami też nie rozumie, co się do niego mówi. Zazwyczaj nie traci przytomności. Poza tym charakterystyczne jest osłabienie jednej połowy ciała; opada kącik ust, jedna ręka jest słabsza albo pacjent w ogóle nie może nią ruszać. To samo dotyczy nogi. Są też zaburzenia czucia i widzenia po jednej stronie. To typowe objawy udaru mózgu.

Co wtedy robić?

Wtedy natychmiast trzeba wezwać pogotowie i jechać do szpitala. Absolutnie nie zwlekać. Niektórym osobom – szczególnie rano – wydaje się, że czucie w ręce mają osłabione dlatego, że na niej spali, próbują tę rękę rozmasować. W efekcie przyjeżdżają za późno do szpitala i nie możemy ich w żaden sposób leczyć. Jest też grupa pacjentów nieświadomych tego, co się z nimi dzieje. Mimo że nie są w stanie wstać, twierdzą, że wszystko jest w porządku. Mówimy wtedy o zespole zaniedbywania. Zdarza się też, że jeśli pacjent jest sam podczas wystąpienia udaru, to ma kłopot z wezwaniem pomocy. Bywa i tak, że do szpitala trafia nawet po kilku dniach.

Ile czasu od momentu wystąpienia objawów do przyjazdu do szpitala ma pacjent, żeby liczyć na skuteczną pomoc?

Nie możemy zagwarantować pełnego wyleczenia udaru. Ale generalna zasada jest taka, że im szybciej, tym lepiej, to znaczy większa jest szansa na odzyskanie pełnej samodzielności. Jeśli od udaru minie więcej niż 6 godzin, nie mamy możliwości podjęcia skutecznego leczenia. A metody takiego leczenia są dwie: tromboliza dożylna, czyli trwający godzinę dożylny wlew leku, który rozpuści skrzep, albo mechaniczna trombektomia, czyli usunięcie skrzepliny z głowy za pomocą specjalnego stentu. Tę drugą metodę bezpiecznie i skutecznie można zastosować do 6 godzin po wystąpieniu objawów udaru. Oczywiście cały czas mówimy o udarze niedokrwiennym, bo krwotoczny leczy się zupełnie inaczej.

Jacy pacjenci są kwalifikowani do każdej z tych metod?

Do trombolizy dożylnej kwalifikowany jest praktycznie każdy pacjent z udarem niedokrwiennym, który przyjedzie do szpitala w odpowiednio krótkim czasie, czyli do 4,5 godziny od momentu wystąpienia objawów. Powyżej tego czasu skuteczność leku jest niewielka, żeby nie powiedzieć zerowa, a już na pewno niwelowana przez powikłania, które mogą wystąpić.

Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Żyj Długo".