Najważniejsza dwunastka

Dość powszechnie znany jest hiszpańskojęzyczny termin plantas medicinales – rośliny lecznicze. Określa się nim rośliny o właściwościach terapeutycznych pochodzące z terenu Ameryki Łacińskiej. Ważniejsze są jednak plantas maestras – tak zwane rośliny mistrzowskie. Jest ich dwanaście – tyle, ilu było apostołów i ile jest god in w czasie dnia i nocy. To najsilniejsze spośród plantas medicinales. Botaniczna śmietanka. Trzymając się hiszpańskiego – crema de la crema: absolutny szczyt roślinnej ewolucji.

Zwykle każdej z tych roślin przypisany jest jeden najistotniejszy obszar, na którym najpełniej wykazuje ona swoją skuteczność, choć całkowite spektrum ich działania jest zazwyczaj dużo szersze.

– Bez plantas maestras – roślin mistrzowskich, każdy szaman utraciłby co najmniej połowę swojej skuteczności – tak specyfikę tych roślin tłumaczył Jose Torres Vilchez, amazoński curandero, swego czasu goszczony przez naszą redakcję. – To zioła, które najczęściej rosną w skrajnie trudnych warunkach, lecz dzięki temu w ciągu tysięcy lat zyskiwały na sile i leczniczej skuteczności.

Skąd ta siła?

Bo właściwie skąd rośliny z lasu deszczowego posiadają tak wielki potencjał leczniczy? To proste. W wiecznie zielonej selwie bez przerwy muszą konkurować o przetrwanie z tysiącami innych roślin, a przede wszystkim – innych stworzeń. Głównie insektów, często takich, które – żeby przetrwać – wytwarzają najprzeróżniejsze toksyny. Do tego dochodzą wszechobecne grzyby. Także oczywiście bakterie z rozkładających się zwierzęcych ciał. Żeby móc kontynuować swój rozwój i wzrost w tak niegościnnym, czy wręcz wrogim środowisku, owe plantas – rośliny – musiały odpowiednio się dostosować i uzbroić. Właśnie przeciwko bakteriom, mikrobom, wirusom, wszelkiego rodzaju patogenom i zewsząd otaczającej je zgniliźnie. Wykształciły w sobie moce, by w kontakcie z nimi nie chorować. Plantas maestras to te z nich, które w tym przystosowaniu – na odpowiednich polach, w zależności od tego, gdzie występują – osiągnęły, nomen omen, poziom absolutnie mistrzowski. Poznajmy je zatem bliżej...

Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Żyj Długo".