Stenty. Pomocnicy serca

Na pewno nie są tak spektakularne jak sztuczne serca i zaskakują wręcz swoją prostotą, ale bez nich co roku umierałyby miliony ludzi. Stenty. Co warto o nich wiedzieć?

Pierwsza wzmianka dotycząca stentów naczyniowych pochodzi z 1964 roku. Wtedy to Dotter i Judkins jako pierwsi przedstawili wizję urządzenia przywracającego drożność naczyń krwionośnych. Po raz pierwszy użyto go jednak dopiero w 1986 roku, gdy w szpitalu w Tuluzie we Francji dwaj kardiolodzy – Jacques Puel i Ulrich Sigwart – dokonali pierwszej na świecie implantacji stentu u pacjenta.

Konstrukcja

Pod względem budowy stent nie jest niczym nadzwyczajnym – to prosta, mechaniczna konstrukcja. Zwykle jest wykonany ze stali lub stopu chromowo-kobaltowego. Jest niewielką sprężynującą rurką o strukturze siatki. Składają się na nią liczne zygzakowate druciki. Dzięki nim stent może być bardzo elastyczny, co jest szczególnie istotne podczas samego zabiegu jego implantacji. W szczególnych przypadkach stenty obleka się specjalnym materiałem – wtedy mogą służyć jako częściowa proteza naczynia, zwana stentgraftem.

Rusztowanie

Po co właściwie wszczepia się stenty? Te niewielkie sprężynki stanowią "rusztowanie" dla osłabionych naczyń. Najczęściej w wyniku zaawansowanej choroby miażdżycowej wewnątrz nich gromadzi się tak zwana blaszka, złożona głównie z cholesterolu. Obciążone naczynie traci swoją elastyczność i z czasem dochodzi do zamknięcia jego światła. Naczynie zapada się, a przepływ krwi na danym odcinku jest niemożliwy. Następuje groźny dla życia zator. Niestety, najczęściej ma to miejsce wewnątrz tętnic wieńcowych i szyjnych, zaopatrujących mózg w krew.

Działanie

Zanim jednak dojdzie do udaru lub zawału, na ratunek przychodzą właśnie stenty. Potrzeby są bardzo duże, bo – jak wskazują badania – tylko w Polsce ponad milion osób cierpi z powodu choroby niedokrwiennej serca. W większości przypadków winna jest zaawansowana miażdżyca naczyń.

Stent działa bezpośrednio na blaszkę miażdżycową (podczas umieszczania go w naczyniu "przygniata" zastane złogi) i podtrzymuje tętnice. Dodatkowo, od kilku lat, stenty pokrywa się też specjalnymi substancjami (np. rapamycyną), zapobiegającymi osadzaniu się nowych złogów.

Implantacja

Sam zabieg poszerzenia naczynia (angioplastyki) i wszczepienia stentów nie należy do długich i skomplikowanych. Trwa około 30 minut i jest wykonywany w znieczuleniu miejscowym. Lekarz nakłuwa tętnicę (najczęściej w okolicy pachwiny), a następnie wprowadza do niej potrzebne narzędzia. W prowadniku umieszcza stent i nienapompowany balonik. Kiedy prowadnik dotrze do miejsca zwężenia, balonik zostaje wypełniony powietrzem lub płynem fizjologicznym i "rozpycha" stent, a przez to tętnicę.

Następnie z rozprężonego stentu usuwany jest balonik. Na koniec lekarz sprawdza uzyskany rezultat, podając kontrast do naczynia i wykonując zdjęcia rentgenowskie. Gdy wszystko jest w porządku, pacjent otrzymuje leki przeciwzakrzepowe, a kilka godzin bezpośrednio po zabiegu musi spędzić w pozycji leżącej. Z reguły już następnego dnia może opuścić szpital.

Restenoza

Niestety, choć sam zabieg nie wiąże się z dużym ryzykiem powikłań, to obecność w organizmie metalowego ciała obcego nie pozostaje obojętna dla zdrowia. Stent drażni naczynie, co z czasem prowadzi do pokrycia go nową tkanką, tak zwaną neointimą. U około 10 proc. chorych kończy się to powtórnym zwężeniem (restenozą). Zwykle wtedy konieczny jest kolejny zabieg. Jednym ze sposobów na restenozę jest zastosowanie stentów uwalniających leki (DES), zawierających substancję zapobiegającą tworzeniu się tkanki wokół stentu.

Stenty bioabsorbowalne

Prawdziwym odkryciem ostatnich lat są jednak tak zwane stenty bioabsorbowalne. Po raz pierwszy zostały zastosowane w 2000 roku i od razu uznano je za jeden z ważniejszych wynalazków współczesnej kardiologii interwencyjnej. Wykonuje się je z biokompatybilnych polimerów, pokrytych, tak jak w przypadku DES, lekami zapobiegającymi tworzeniu się nowej tkanki. W przeciwieństwie do tradycyjnych stentów, te absorbowalne ulegają całkowitemu rozpuszczeniu po kilku lub kilkudziesięciu miesiącach po implantacji. W tym czasie osłabione naczynie ma możliwość regeneracji i odzyskania swoich pierwotnych funkcji. Neointima przyrasta w sposób kontrolowany i właściwy, a pacjent nie musi stosować długiej terapii zapobiegającej zakrzepom.

Emilia Dominiak