Uroda to lepsza jakość życia

O chirurgii plastycznej z dr n. med. Januszem Zdzitowieckim, chirurgiem plastycznym i założycielem Sopockiej Fabryki Urody, rozmawia Emilia Dominiak

Panie Doktorze, czym tak naprawdę zajmuje się chirurgia plastyczna? Czy to tylko powiększanie piersi i poprawianie nosów?

Oczywiście, że nie! Na samym początku, kiedy chirurgia plastyczna dopiero zaczynała się rozwijać, zajmowała się tylko próbą naprawy następstw urazów i ciężkich chorób. Dziś stanowi ogromny dział medycyny. W części estetycznej to faktycznie powiększanie piersi, korekcje uszu, nosa, powiek... Ale należy też pamiętać o części rekonstrukcyjnej – o usuwaniu wad wrodzonych czy pourazowych oraz pomocy udzielanej pacjentom po leczeniu onkologicznym i z oparzeniami.

Czy każdy może przyjść i dowolnie zmienić sobie wygląd?

Nie do końca. Pacjent przychodzi z jakąś potrzebą, ale musi mieścić się ona w możliwościach chirurga czy posiadanego sprzętu. Istotne są też ograniczenia anatomiczne danej osoby. Zawsze staramy się to dokładnie wytłumaczyć. I dopiero jeśli uda się świadomie wypracować jakiś kompromis, przystępujemy do zabiegu. Pacjent powinien czuć się po nim usatysfakcjonowany, ale jednocześnie mieć świadomość, że zdarzają się powikłania. Nie zawsze jest możliwość radykalnej zmiany wyglądu, ale w zamian zyskuje się lepszą jakość życia. Tak się często dzieje w przypadku operacji rekonstrukcyjnych.

Na przykład?

Choćby operacja przeniesienia palca ze stopy na rękę po amputacjach urazowych. Taki palec na pewno będzie krótszy czy krzywy, ale będzie funkcjonujący. I pozwoli na wykonywanie określonych czynności. Podobnie jest z rekonstrukcją piersi.

No właśnie, coraz więcej kobiet decyduje się na odtworzenie ich kształtu po mastektomii. Kiedy kobiety powinny myśleć o rekonstrukcji?

Już w momencie podjęcia decyzji o leczeniu onkologicznym. Na świecie istnieją jednostki, tak zwane breast units, składające się z onkologa, chirurga plastycznego, psychologa, dietetyka i anestezjologa, które już w momencie podejrzenia nowotworu wspólnie się zastanawiają, jak wyleczyć pacjentkę, by jednocześnie nie straciła na swojej urodzie i kobiecości. Dlatego na Zachodzie całkowita amputacja piersi jest w zasadzie incydentalna. U nas niestety takie ośrodki jeszcze nie funkcjonują, dlatego kobiety, mimo że udało im się pokonać chorobę, zostają okaleczone zarówno fizycznie, jak i psychicznie...

Pełna treść artykułu w najnowszym wydaniu "Żyj Długo".